CYKLON ROGOŹNIK 3:5 ANDALUZJA PIEKARY ŚLĄSKIE
kliknij: ---> aby przeczytac opis meczu <---
Na pierwszą połowę tego ważnego dla nas meczu wyszliśmy nieprzygotowani do tego spotkania. Zlekceważyliśmy przeciwnika od samego początku, co dało im prowadzenie juz w pierwszej minucie. Przeciwnicy naciskali, a my nie mogliśmy się skoncentrować, nie mogliśmy skonstruować żadnej sensownej akcji. Padła kolejna bramka dla przyjezdnych, a tuż za nią następna czyli 3 z kolei. Nastawialiśmy się na to spotkanie z wolą walki, wygraniem tego meczu, ale okazało się inaczej. Było całkiem odwrotnie. Padła bramka na 4:0, już zdawaliśmy sobie sprawę, że nie wyjdziemy z trzema punktami, ale wstyd było by przegrać taki ważny mecz bez jakiej kolwiek bramki dla nas. Aż w końcu udało się, wreszcie strzeliliśmy. Kuba Krawczyk dostał piękną piłkę po ziemi, w polu karnym przeciwników od Łukasza Lubelskiego i umieścił ją w bramce. Ta bramka zmieniła nasze nastawienie do tego spotkania, obudził się w nas duch walki - szkoda tylko, że tak późno. Po chwili usłyszeliśmy gwizdek zakańczający pierwszą część tego spotkania. Wiedzieliśmy, że strzelenie 4 bramek będzie trudne, ale jak przeciwnikom się to udało, to dlaczego ma nam się nie udać? Wyszliśmy na drugą część z wolą walki, z silnym nastawieniem, że jednak się się uda, że damy radę, że wygramy. Ale przeciwnicy poraz 5 sforsowali naszą obronę i wyszli na prowadzenie 5:1. My nadal wierzyliśmy w siebie. Przeciwnikom z biegiem czasu zaczęło brakować sił, nie wracali, co wykorzystał Kuba Krawczyk strzelając druga bramke na nasze konto. Niedługo później Mateusz Wyderka oddał mocny strzał, którego bramkarz rywali nie był w stanie złapać, więc odrzucił piłkę, którą dobił Krzysztof Bloch. Przez dalszą część spotkania, to my przeważaliśmy na ich połowie, ale graliśmy pod ogromną presją, stresem, chcielismy za wszelką cenę strzelić przynajmniej te 2 bramki, aby zremisować, brakowało też sił i czasu. Mieliśmy multum okazji na trzelenie bramek, ale nie wyszło. Było bardzo blisko no, ale cóż za błędy trzeba płacić
Chcę dodać, że gdybyśmy wyszli z takim nastawiemiem na pierwszą część spotkania z jaką wyszliśmy na drugą, to wygralibyśmy ten mecz i to wysoko. Wina leży tylko na nas, niepotrzebnie straciliśmy tyle bramek w pierwszej połowie i zlekceważyliśmy przeciwników.